wtorek, 2 lipca 2013

Barszcz-zabójca

W tym poście chciałbym zająć się problemem "barszczu" nie chodzi mi bynajmniej o barszcz z uszkami, czy też barszcz wołyński, biały czy z kiełbasą, gdyż takie zasadniczo problemu nie sprawiają, a barszczem kaukaskim.
Nie jest to bowiem rodzaj zupy a roślina. I to dość groźna. A wygląda o tak:
Barszcz (Heracelum)

Dla niewprawnego obserwatora wyglądać może jak przerośnięty koper ale lepiej nie dać się zwieść, jest zdecydowanie przerośnięty i zdecydowanie bardziej szkodliwy.

Krótki opis roślin z rodzaju barszcz: do tej grupy należą trzy konkretne gatunki występujące w Polsce, w tym gatunek rodzimy, znany jako barszcz pospolity, całkowicie nieszkodliwy i posiadający mniejsze rozmiary od swoich współbratymców. Jego krewniacy pochodzą z Kaukazu, skąd zostali sprowadzeni - dwie odmiany, barszcz Mantegazziego oraz barszcz Sosnowskiego.



Liście osobliwości.....


Pierwszy z nich został sprowadzony do Europy Zachodniej jako roślina ozdobna, wysiewana często w ogrodach botanicznych czy parkach, traktowana była jako swego rodzaju osobliwość (zapewne 5-metrowy koper uważany był za dość interesujące zjawisko), gdzie znalazł dogodne warunki do życia i skąd zaczął się samorzutnie rozprzestrzeniać na naszym kontynencie.
Drugi z nich, Sosnowskiego, jak nazwa może nam sugerować został sprowadzony przez Rosjan, a konkretnie w czasach ZSRR, gdzie badany był pod względem właściwości paszowych. Uznano prawdopodobnie, iż "duży może więcej" i kierując się schematem: duży rozmiar=dużo paszy=więcej krów=więcej mleka=lud pracujący miast i wsi bardziej szczęśliwy. W ramach przymusowego partnerstwa naszego kraju ze Związkiem Radzieckim, podarowano naszym instytucjom te rośliny, i wysiewano je na polach. Krótko potem odkryto że krowy nie są znowu takie szczęśliwe - olejki eteryczne w tej roślinie powodowały oparzenia układu pokarmowego zwierząt i na dodatek mleko karmionych tą rośliną zwierząt miało anyżkowy posmak. Szybko zaprzestano hodowli tej rośliny, ale pola pozostawiono samym sobie, skąd znalazły dogodną drogę ekspansji na resztę kraju i Europy.

Są to rośliny dorastające od trzech do nawet pięciu (!) metrów. Ich szkodliwość polega na tym, iż wytwarzają związki chemiczne zwane furanokumarynami, które, w kontakcie ze skórą powodują ciężkie oparzenia oraz zwiększają wrażliwość skóry na promieniowanie UV, nawet na kilkanaście lat, a ślady pozostają do końca życia. Związki te mogą przedostać się zarówno na skórę poprzez dotknięcie rośliny ale też również poprzez przebywanie w jej pobliżu. 
Pomijając jej szkodliwość wobec ludzi, działa ona allelopatycznie, czyli hamująco, na wzrost sąsiadujących roślin, zabiera większość światła i rozsiewa się często-gęsto, przemieszcza i rozrasta się w zastraszającym tempie, co daje jej przewagę i pierwszeństwo spośród wielu roślin na nowym stanowisku.

Zdjęcie zrobione z wysokości ok. 1,5 metra


Teraz pewnie zadajecie sobie pytanie, dlaczego ja o tym piszę? Otóż, mianowicie i zatem, cały szpaler takich roślin można spotkać swobodnie rosnących nad brzegiem Kłodnicy, w dzielnicy Katowice-Panewniki. Rozsiewały się prawdopodobnie wzdłuż biegu rzeki, poruszając się wraz z nią. Nie wykluczone że barszczyk w końcu dotrze do Gliwic :P

W całej okazałości....


Ze swojej strony jednak mam nadzieję, że odpowiednie służby miejskie zajmą się tym problemem i w porę go "wykarczują". Te rośliny paczące się z góry nie wyglądają zbyt przyjaźnie, a przynajmniej nie dla mnie.... o.O

Odkryty przeze mnie gatunek to najprawdopodobniej barszcz Mantegazziego, ze względu na swoje ostro zakończone liście, ponieważ Sosnowski ma swoje liście zaokrąglone.




Liście godne lasów tropikalnych


Mam też nadzieję że zamieszczony tu opis i zdjęcie pomogą w oznaczeniu i wystrzeganiu się tej rośliny. Jest ona szczególnie niebezpieczna dla dzieci, dla zwierząt już na szczęście mniej. Problem należy zgłosić bądź w urzędzie, bądź w Straży Miejskiej czy gminnej. Nie należy problemu ignorować i raczej samemu nie podejmować się usuwania tej rośliny, raczej wezwać specjalistyczną firmę, zajmującą się tego typu sprawami. 

I tu barszczyk macha wam na pożegnanie..... :>




2 komentarze:

  1. Fantastyczny artykuł panie Misiu. Ku przestrodze pokoleniom powiedziałabym... ;) ale to prawda - sprawa tej rośliny jest poważna i nie można jej ignorować.
    Jedyne czego mi tu zabrakło, to linków do tej strony, gdzie była ta mapka zasięgu tej rośliny... jak gdzieś go znajdę, to Ci zapodam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za potwierdzenie - zaiste, to problem poważny.
    Będę czekał, dokleję go pod post...

    OdpowiedzUsuń